25 lat temu w Polsce byliśmy jeszcze za żelazną kurtyną i zwykła żarówka była najbardziej tradycyjnym elementem oświetleniowym. Do tych żarówek mieliśmy piękne żyrandole. Nad każdym stołem w domu, w porze kolacji, rozświetlał się taki żyrandol z włącznikiem na 3 lub 5 żarówek.

Wtedy my, jako inżynierowie, szukaliśmy innych dróg i innych rozwiązań. Podglądaliśmy ludzi na Zachodzie  –  jaka jest tam moda, czym jeżdżą, w co się ubierają, no i najważniejsze – czym oświetlają sobie życie. Najpierw zaczęliśmy szukać alternatywnych źródeł oświetleniowych. Wtedy zaczęły pojawiać się źródła halogenowe, które miały bardzo wysoką wydajność oraz jakość oddawania barwy światła. Potrafiły stworzyć taki efekt, że ludzie ciągnęli do tego światła jak ćmy. Na wrocławskim Rynku w sklepie Deni Cler na wystawie zostało zamontowane oświetlenie halogenowe i widać było wieczorem, jak ludzie poruszający się po tym placu dosłownie jak zahipnotyzowani szli w stronę tej jednej, jedynej wystawy, która lśniła. Ona była najjaśniejszym brylancikiem na całym rynku.

Do odważnych świat należy

Jeszcze wcześniej zrobiliśmy oświetlenie w sklepie Pewex w Krakowie, który składał się z dwóch sal. W pierwszej sali zamontowaliśmy oświetlenie halogenowe, a druga została niezmieniona, oświetlana jak dotąd zwykłymi świetlówkami. Poszliśmy Va Banque wyjaśniając, ile właściciel sklepu zaoszczędzi (a było to wtedy 60% energii), choć sami nie wiedzieliśmy, jakiego ostatecznie efektu wizualnego możemy się spodziewać. Kiedy pojechaliśmy sprawdzić rezultat już na parkingu widzieliśmy tę łunę światła bijącą z pierwszego pomieszczenia.

Galeria_Warminska

Tak to się właśnie zaczęło. Metodą prób i błędów zaczęliśmy wprowadzać na Polski rynek tę nową, jak na tamte czasy, technikę. Rozpoczęliśmy od pokazania ludziom, że można zrobić coś innego, nie zawsze nad każdym stołem jadalnianym musi wisieć wielki żyrandol. Uczyliśmy się tego światła razem. Pamiętam, jak każde mieszkanie miało wypust na lampę idealnie na środku sufitu. Prowadziliśmy wtedy kable nad mały stolik kawowy, który stał pomiędzy dwoma fotelami. Takie oświetlenie od razu zmieniało cały klimat pokoju.

Granice są tylko w Twojej głowie

W tamtych czasach wolność i niepodległość Polski przyszła razem z postępem techniki i technologii. Na pierwszych komputerach pisaliśmy programy o tym, jak liczyć oświetlenie, czy jak je zrobić, aby spełniało wszystkie normy, szczególnie te środowiskowe. Wtedy też została wprowadzona nowa norma oświetleniowa i od tego wszystko się zaczęło. Przez tę zmianę zostało przeprowadzone szkolenie w Krakowie, podczas którego zadaliśmy prowadzącemu pytanie, czy nie można napisać programu komputerowego, który wszystko by policzył i ułatwił nam życie, bo liczenie tego samodzielnie jest bardzo skomplikowane. Profesor stwierdził, że nie ma takiej możliwości i takiego programu nie da się napisać.

Wtedy postanowiliśmy, że go napiszemy. Rok później był już gotowy. Nasze pomysły rosły wraz z przemianami w Polsce, wolnością i solidarnością.